Jeśli jeszcze nie miałeś okazji przeczytać poprzednich części wywiadu, serdecznie do tego zachęcamy! W tej rozmowie znajdziesz poruszające wspomnienia z pielgrzymki Jana Pawła II do Ziemi Świętej w Roku Jubileuszowym 2000 – pełne duchowej głębi, wyjątkowych momentów i nieznanych dotąd anegdot.

Rozpoczyna się kolejny Rok Jubileuszowy. Wspomnijmy więc ten ostatni Rok Jubileuszowy 2000 i tę niezwykłą pielgrzymkę Jana Pawła II do Ziemi Świętej, w której Ksiądz miał przywilej uczestniczyć.
Tak, to była najpiękniejsza pielgrzymka, w jakiej mogłem uczestniczyć. Być w Ziemi Świętej, chodzić śladami Jezusa z Piotrem naszych czasów… - to było niezwykłe wydarzenie. Najbardziej wspominam Wieczernik. Już sam fakt, że Msza święta była sprawowana po ponad 700 latach nieobecności chrześcijan w tym miejscu, miał ogromną wartość, a Ojciec Święty bardzo ten moment podkreślił. Tam właśnie został podpisany list do kapłanów i znaczenie tej Eucharystii w tym miejscu było wyjątkowe. Ale wcześniej była Jordania, były też piękne spotkania z tamtejszym światem i wszystkie święte miejsca nawiedzane z takim przeżyciem tajemnic Chrystusowych. Góra Błogosławieństw czy Bazylika Grobu Pańskiego i ten powrót Jana Pawła II do Bazyliki Grobu po to, żeby stanąć na Golgocie - to było wszystko niesamowite.
Palestyńczycy w Betlejem wspominają, że przerwał celebrowanie Mszy świętej, kiedy muezzin się modlił.
Dokładnie przerwał swoją homilię, to był moment, kiedy przemawiał. Gdy muezzin zaczął śpiewać, to Ojciec Święty przerwał i czekał, aż zakończy tę swoją modlitwę. To jakoś też zostało zauważone, że Jan Paweł II potrafił uszanować ten moment ważny dla muzułmanów.

Czy Ojciec Święty potem wracał do tej niezwykłej pielgrzymki? Czy było widać, że równie utkwiła mu w pamięci, że do niej częściej wracał?
Wracał w różnych rozmowach, nie tylko do wymiaru religijnego, ale również społecznego, bo to był niesamowity czas takiego nazwałbym to pokoju. Jednak i środowiska palestyńskie i żydowskie tak były skoncentrowane na tym wszystkim, co się dokonywało i na obecności papieża, że oni sami byli przejęci tym, że mogą w ten sposób być obok siebie. Niestety nie trwało to długo, ale ta atmosfera jedności wokół Papieża jakoś się wszystkim udzielała i on to też wspominał. To był czas wyjątkowy.
A czy prawdą jest to, że Ojciec Święty miał taką wizję Jerozolimy - miasta pokoju, miasta trzech religii? Niektórzy uważają, że to taka była wizja utopijna, nierealna, ale…
To była wizja, która być może nie musiała być zrealizowana w sensie jakiś umów, faktów, ale właśnie w sensie tego współistnienia na jednej ziemi, która jest Ziemią Świętą. To udało się wtedy, kiedy on tam był, a chrześcijanie i muzułmanie i żydzi byli zjednoczeni, byli razem. Tam nic nie przeszkadzało, żeby przy Ścianie Płaczu mogli być chrześcijanie, mógł Ojciec Święty podejść i żeby obsługa zewnętrzna była muzułmańska, jakoś to można było połączyć. Ale jak widać niestety, nie trwało to długo, bo wkrótce potem była druga intifada.